George Cosby świętuje Walentynki dzieląc się swoim pierwszym tegorocznym singlem „Lonely Heartbeats”.
George Cosby jak zwykle w poetycki sposób bada różne losy romansu w szerokim obiektywie. Nowoczesna popowa elegancja zachwyciła rosnącą rzeszę fanów jego aksamitnego barytonu i debiutanckiej EP-ki „We Stand Alone”. Najnowszy singiel brzmi jak wciągająca fabuła komedii romantycznej, ale to również doświadczenia wielu z nas, które prowadzą do podekscytowania, oczekiwania, ale także strachu i niepokoju.
George mówi: „«Lonely Heartbeats» to historia dwojga ludzi, między którymi coś iskrzy i pozostają nad przepaścią romansu. Wahają się ze względu na ryzyko zniszczenia przyjaźni. Utwór jest pełen obrazów, które przebijają się z rosnącego napięcia i ich wzajemnego przyciągania. Moim zdaniem nie jest to młoda, niewinna miłość, ale raczej względne doświadczenie. Zauroczeniu towarzyszy świadomość, że ich relacja jest rzadka. Po co trzymać się na wodzy, czy szczęście nie jest warte zachodu…? Czy posiadanie pokrewnego ducha do odkrywania, tańczenia i znajdowania radości nie jest warte odsłonięcia swojej duszy?”.
Utwór „Lonely Heartbeats” został napisany przez George’a i Dane’a Etteridge, wyprodukowany przez Oliego Baystona i zmiksowany przez zdobywcę Grammy Dana Grecha (The Killers, George Ezra).
Łącząc majestatyczny wokal z modernistycznym stylem wzbogaconym wpływami retrospekcji i własną wyraźną estetyką, muzyka George’a spodoba się fanom Lany Del Rey, Florence + The Machine i Arlo Parks. Artysta stawia pytanie o naturę zauroczenia i chęć nowych doświadczeń. Ta mieszanka kinowego stylu i literackich tekstów odzwierciedla twórczość jego dwóch idoli tak, jakby był odpowiedzią obecnej epoki na biografię Leonarda Cohena w reżyserii Paolo Sorrentino.
„Lonely Heartbeats” to nowa muzyka George’a, który niedługo wyruszy w krótką, ale wyjątkową debiutancką europejską trasę koncertową, podczas której odwiedzi Berlin, Amsterdam i Mediolan, kończąc podróż w Londynie.