Artystka przełamuje kolejne konwenanse. I to nie tylko muzyczne.
Jej trzy dotychczasowe single łącznie zostały odsłuchane w serwisach streamingowych prawie 15 milionów razy. Filmy na TikToku, w których prezentuje swoje aktorskie umiejętności oraz dzieli się obserwacjami i przeżyciami z łódzkiej filmówki, zdobyły już kilkanaście milionów polubień. Julia Rocka jest niewątpliwie jednym z najciekawszych, popkulturowych objawień ostatnich miesięcy, a rok 2022 rozpoczyna z przytupem!
Po sukcesie „Oficjalnej wersji zdarzeń”, artystka wraz ze swoim producentem, a prywatnie wieloletnim przyjacielem z liceum, Michałem Głomskim, prezentuje utwór, który prowokuje, a brzmieniowo czerpie garściami z tego, co najbardziej intrygujące w popie oraz muzyce urban.
22-latka, zafascynowana historią sztuki oraz klasyką kina, w swoim nowym singlu „Blow-Up”, w charakterystyczny już dla niej sposób, bawi się słowem. W sposób zupełnie bezpretensjonalny i niezwykle świadomy zestawia ze sobą chociażby w refrenie, zwrot „blow job” z tytułem legendarnego filmu Michelangelo Antonioniego z 1966 roku.
„Po raz pierwszy „Blow-Up” obejrzałam na zajęciach z historii kina na studiach w Szkole Filmowej w Łodzi. Chciałam nawiązać do tego dzieła zarówno w warstwie tekstowej, muzycznej, jak i wizualnej. Z pomocą mojego producenta - Michała Głomskiego, Kukona oraz Olafa Zażembłowskiego, reżysera teledysku, chciałam wielopłaszczyznowo odnieść się do tego filmu i oddać jego oniryczny charakter. Jednocześnie, zależało mi na opowiedzeniu uniwersalnej, miłosnej historii, z którą moi słuchacze łatwo się utożsamią.” – opowiada Julia.
Julia, w ostatniej chwili przed premierą utworu, do współpracy nad numerem zaprosiła Kukona, który współpracował z takimi artystami jak Quebonafide, Malik Montana czy PRO8LEM. Artysta obecnie kończy prace nad nowym, solowym albumem – „Rough N’ Gentle”. Dzięki udziałowi rapera, singiel jest jeszcze bardziej sensualny, mroczny i wielowarstwowy.
„Blow-Up” był w zasadzie skończony. Czułam jednak, że jest tam potrzebna męska perspektywa. Kukon od razu wyczuł koncepcję utworu i swoją zwrotką, idealnie go dopełnił.”