Czy będzie to najsmutniejszy utwór do którego można potańczyć w 2022 roku? Być może…
Julia Rocka to jedna z najciekawszych debiutantek na polskim rynku muzycznym, która jest podręcznikowym przykładem „self-made woman” pokolenia Z. Jej pierwszy, wydany niezależnie, singiel „Jeep” okupował kilkanaście miesięcy temu szczyt polskiej listy Spotify Viral, a utwór „Oficjalna wersja zdarzeń” niedawno pokrył się złotem!
Artystka nie zwalnia tempa i na zbliżającą się jesień serwuje singiel „Ciche disco”, który z jednej strony opowiada o samotności i tęsknocie, a z drugiej zachęca do wyjścia na parkiet.
Bardzo zależało mi na tym, aby ta piosenka nie była jednowymiarowa. Wspólnie z moim producentem, Michałem Głomskim, skontrastowaliśmy więc smutny tekst o pustce i ciszy, która towarzyszy nam w momencie, kiedy odchodzi od nas ktoś ważny z energicznym, tanecznym bitem. – opowiada Julia.
Świeże, synythpopowe brzmienie utworu przełamuje teledysk nakręcony we wnętrzach XVIII-wiecznego pałacu. Klip powstał w ramach jubileuszowej, 10. edycji Szkoły Teledysków – inicjatywy, która zrzesza początkujących twórców filmowych. Do tej pory młodzi artyści w ramach projektu stworzyli klipy dla między innymi Bedoesa, Mery Spolsky oraz Adiego Nowaka.