Po ponad dwuletniej przerwie, ikona polskiego popu, Ania Dąbrowska, wraca z nowym singlem i po raz kolejny udowadnia, że warto na nią czekać. Laureatka 9 "Fryderyków", której każdy z sześciu albumów studyjnych pokrył się platyną, stworzyła kolejną perełkę będącą połączeniem energetycznych, synthpopowych brzmień, zapadających w pamięć riffów i elektryzującego głosu artystki.
W ostatnim czasie na profilach społecznościowych Ani Dąbrowskiej zaczęły pojawiać się tajemnicze grafiki z hasłami: „Nie jesteś już taki sam…” i „Kimś innym byłeś wczoraj…”. Okazało się, że to wersy z zapowiadanego na koniec października singla, w którym artystka opowiada o ewolucji relacji międzyludzkich i o tym, że niektórzy z biegiem czasu zmieniają się nie do poznania albo okazują się być kimś zupełnie innym, niż nam się wydawało.
„Ktoś inny” to opowieść o tym, że dziś wiele relacji rodzi się w Internecie. Współczesny świat daje ku temu wiele możliwości. Konta w mediach społecznościowych, profile w aplikacjach i na portalach randkowych, na których ludzie niekoniecznie pokazują się takimi, jakimi są na co dzień, ale takimi, jakimi chcą, żeby ich widziano. Czasem wystarczy jedno spotkanie, by okazało się, że stoi przed nami ktoś zupełnie inny, a my zwyczajnie „daliśmy się nabrać”. (Ania Dąbrowska)
Tekst ma też szerszy wydźwięk. Jest nie tylko o tym, że ludzie potrafią zmienić się nie do poznania, ale też o tym, że zmiany są częścią ludzkiej natury. Można je dostrzec także w samej Ani – dziś już dojrzałej artystce i świadomej swojej siły kobiecie, która wie czego chce i nie boi się po to sięgać. Choć po raz kolejny Ania podejmuje w tekście tematykę relacji damsko-męskich, tym razem wypowiada się z pozycji świetnej obserwatorki, dostrzegającej złożoność ludzkiej natury, której słowa mają w sobie spokój i lekkość wynikające z zebranych już wcześniej doświadczeń.
Singlowi towarzyszy teledysk w reżyserii Olgi Czyżykiewicz, ukazujący Anię w niezwykle kobiecym, odważniejszym niż dotychczas wydaniu.
To wspaniałe doświadczenie móc pracować z Artystką, której piosenki zna się na pamięć i której twórczość towarzyszyła w wielu momentach w życiu. Cieszę się, że mogłam dodać coś od siebie do jej świata. (Olga Czyżykiewicz)
Dodatkowym atutem klipu jest sceneria – teledysk został nakręcony w tajemniczych podziemiach warszawskiego koktajl baru Weles, którego spektakularne wnętrze robi wrażenie.