Po fenomenie „Flower” Miley Cyrus czy „Single Soon” Seleny Gomez przychodzi czas na coś z rodzimego podwórka. Niedawno debiutująca Martyna Wrochna powraca z piosenką dedykowaną tym, którzy wahają się przed rozstaniem i przypomina, że czasem najlepiej jest powiedzieć „bye”.
Miłość i związki to fundament wielu piosenek. Ale co, kiedy coś między wami nie gra, a w tle leci tylko chęć zmiany? Martyna Wrochna w nowym utworze „Beze mnie” daje słuchaczom porządną lekcję prawdziwej self-love.
- Słowa: „Przyjmuję zbyt wiele ról w ciągu dnia, zaczynam gubić w tym już własne ja” ukazuje moment przełomowy – bohaterka uświadamia sobie, że w tej relacji zatraciła samą siebie. Zrozumiała, że przy niewłaściwych osobach nie da się być sobą, a jednostronne poświęcenie i starania nie prowadzą do szczęścia. Napisałam ten tekst, gdy towarzyszyły mi raczej same złe emocje, ale uważam, że ostatecznie i tak byłam dosyć łagodna – mówi wokalistka i autorka tekstu Martyna Wrochna.
Ten z pozoru radosny utwór niesie ze sobą ważną lekcję dla każdego – czasem lepiej jest odpuścić relację, niż zagubić w niej własne „JA”.
A kto wie, może tuż za rogiem czeka… Paris?