Dziś ma premierę nowa płyta artystki – „Infinite Things”
To zupełnie nowe oblicze weteranki muzycznej sceny. W czasie pandemii Covid-19 Paloma spędzała czas na tworzeniu, uczeniu się produkcji muzycznej oraz na rozmyślaniach na temat świata i jego problemów. Ten okres był dla niej wyjątkowo owocny. Zrozumiała, że przez większość swojej kariery czuła się jak zwierzę na wybiegu. Teraz może wreszcie skupić się na tym co naprawdę ma dla niej znaczenie. Paloma wyszła z kwarantanny z nowym spojrzeniem na świat i pomysłem na siebie. To nowa wersja Palomy Faith – nie jest weteranką sceny i ikoną show-biznesu, a 22-letnią studentką sztuki, którą kieruje jej własna kreatywność.
Podczas tworzenia „Infinite Things” Paloma działała z wąskim gronem osób, z którymi współpracuje od wielu lat. Jej wsparciem byli producenci Patrick Wimberly oraz Detonate, autorzy tekstów Ed Harcourt, Starsmith, Tre Jean Marie, a także MNEK i Josef Salvat. Ten album to coś więcej niż kolejny krążek o kłopotach związkowych. To rozważania nad tym co straciliśmy. To album o ponownym odnalezieniu namiętności w długotrwałej relacji. To tryskający pewnością siebie album kobiety, która jest w tej grze już dwie dekady.
Nie obchodzą mnie oczekiwania jakie stawia społeczeństwo, że dobre życie to tylko to szczęśliwe. Nie sądzę, żeby to było prawdziwe. Tu chodzi o wzloty i upadki, bo bez przeżycia jednych nie można dostrzec czym są te drugie.
„Gold” to ostatni singiel zwiastujący „Infinite Things”. Do tej pory mogliśmy już usłyszeć „Last Night On Earth”, „Falling Down” oraz „Better Than This”. Teledysk do tego ostatniego został wyreżyserowany przez Davida Wilsona i ukazuje ewolucję Palomy jako artystki. Nakręcone w jednym, nieprzerywanym ujęciu video pokazuje wokalistkę naprzeciwko błędów popełnionych przez ludzkość na przestrzeni lat, które wciąż się powtarzają. Problemy przedstawione w klipie dotyczą między innymi: zmian klimatu, brutalności policji, walki klas, czy niesprawiedliwości wojny.