Wschodzący szwedzki duet Teddy Failure – Teo Runsiö i Frans Torell – wyróżnia się w pisaniu piosenek, które ukazują wzloty i upadki nastoletnich lat. Najnowszy singiel „Be My Guest” zapowiada ich debiutancką EP-kę „I’m a Failure Pt. 1” (premiera już 20 kwietnia!).
Para uchwyciła każdy krok, od pierwszej miłości do pierwszego złamanego serca poprzez młodzieńcze nieszczęścia, w urzekających piosenkach. Wyluzowane, ale nieodparcie podnoszące na duchu piosenki szwedzkiego duetu często koncentrują się na momentach wczesnej dorosłości, które nie zawsze spełniają nasze oczekiwania – od walki o znalezienie swojego miejsca na świecie po nastoletnią apatię.
Ten urok jest w dużej mierze częścią ich nowego singla „Be My Guest”, podobnie jak w przypadku najlepszych prac duetu. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się prostą akustyczną balladą, nagle skręca w teren, z roztrzęsionym trapowym beatem i wijącą się linią gitary. Teo komentuje: „To było dziwne, ponieważ dodaliśmy ten beat, a potem nie mogliśmy słuchać go bez śmiechu – był taki głupawy”.
Tekstowo jest to piosenka, która odzwierciedla filozoficzne podejście duetu do życia badając ideę romansu, który łatwo przychodzi i równie łatwo odchodzi.
„Be My Guest”, a także ostatnie single „1000 Tears” i „Stoner” dają przedsmak tego, czego można się spodziewać po debiutanckiej EP-ce duetu „I’m A Failure Pt. 1” pełnej tęsknych i uzależniających melodii. Łączy je prosta perspektywa: jeśli traktujesz życie zbyt poważnie, możesz całkowicie je ominąć. Hip-hop ma wyraźnie dominujący wpływ – wystarczy pomyśleć o początkach Tylera, the Creator, Earla Sweatshirt i Kendricka Lamar.
Teo i Frans spotkali się w sztokholmskiej Södra Latin School, której prestiżowy program muzyczny wyprodukował takich absolwentów jak Lykke Li, Yung Lean i Max Martin. Pomimo różnych celów (Teo uczył się gry na gitarze klasycznej, a Frans skupiał się na basie i jazzie) od razu połączyła ich wspólna praca. Na początku szlifowali swoje piosenki współpracując z takimi artystami jak ALMA, SHY Martin, Winona Oak i Naaz.
W 2020 roku umieścili swoje imiona „Teo” i „Frans” w losowym generatorze, który skłonił ich do wybrania pseudonimu artystycznego. Tak narodziło się Teddy Failure. Pseudonim ten był nieoczekiwanym podsumowaniem ich muzyki: czułość młodości połączona z akceptacją faktu, że wszyscy czasami się mylimy.