Szwedzcy antybohaterowie slacker popu, Teddy Failure, wydają niecierpliwie wyczekiwaną debiutancką EP-kę „I’m A Failure Pt. 1”. Duet zaprezentował wcześniej trzy single z nowego wydawnictwa.
Ich opowieści o nastoletnich doświadczeniach z dorastania uderzyły w publiczność generacji Z w historiach o nieodwzajemnionej miłości („1000 Tears”), beznadziejnym romansie („Be My Guest”) i marzeniu o byciu Big Lebowskim („Stoner”).
Teddy Failure komentują: „«I’m A Failure Pt. 1» to nasza pierwsza EP-ka i mieszanka rzeczy, które lubimy. Została nagrana zimą w Sztokholmie, więc wiele piosenek opowiada o ucieczce i chęci bycia gdzie indziej. Mamy też kilka miłosnych piosenek, ponieważ jesteśmy dwoma romantycznymi facetami!”.
Teddy Failure podzielili się także nowym teledysk do piosenki „Beach Life”. Zaczynając lato nieco szybciej, odurzająca mieszanka żwawej akustycznej gitary, błogich bitów i wyluzowanego liryzmu zapewnia eskapistyczny klimat, który podnosi na duchu po długiej, szarej zimie. Teledysk tylko dodaje jej podnoszącego na duchu nastroju, a nadmorskie obrazy nadają surrealistyczny charakter dzięki nietypowej animacji.
„I’m A Failure Pt. 1” uzupełnia wprowadzający „Welcome” i słodka folkowo-popowa piosenka miłosna „Special”. Na całej EP-ce można usłyszeć akcenty różnorodnych wpływów Teddy Failure, od retrofunkcji Earth, Wind & Fire po nowsze inspiracje, takie jak Remi Wolf i Kendrick Lamar.
Teddy Failure mają prosty przepis na dobrą piosenkę: wystarczy, jeśli brzmi, jakby mogła znaleźć się w filmie „Juno”. Większość ich tekstów to beztroskie spojrzenie na młodzieńcze błędy popełniane w pogoni za życiem i miłością. Jak sugeruje nazwa duetu, uznali porażkę za coś, przez co wszyscy musimy przejść. Dotyczy to również pisania piosenek. Jeśli po odrzuceniu pierwszych dziewiętnastu pomysłów stworzą coś wspaniałego, warto było poświęcić na to czas.
Teo i Frans spotkali się w sztokholmskiej Södra Latin School, której prestiżowy program muzyczny wyprodukował takich absolwentów jak Lykke Li, Yung Lean i Max Martin. Pomimo różnych celów (Teo uczył się gry na gitarze klasycznej, a Frans skupiał się na basie i jazzie) od razu połączyła ich wspólna praca. Na początku szlifowali swoje piosenki współpracując z takimi artystami jak ALMA, SHY Martin, Winona Oak i Naaz.
W głębi duszy wiedzieli jednak, że ich styl najlepiej pasowałby do własnych utworów. W 2020 roku umieścili swoje imiona „Teo” i „Frans” w losowym generatorze, który skłonił ich do wybrania pseudonimu artystycznego. Tak narodziło się Teddy Failure. Pseudonim ten był nieoczekiwanym podsumowaniem ich muzyki: czułość młodości połączona z akceptacją faktu, że wszyscy czasami się mylimy.