„Nim przykryje kurz” to kontynuacja nowego projektu wydawniczego artysty, którego niedawny debiut wniósł go na języki całej Polski.
Rubens wdarł się szturmem na ogólnopolskie listy przebojów już przy pierwszym singlu „Wszystko OK?”. Od tego czasu na jego koncie pojawił się debiutancki album oraz liczne nominacje do Fryderyków. Teraz zdecydował się na lekki skręt, choć wciąż pozostaje wierny temu, za co pokochali go słuchacze – bolesną szczerość w relacjonowaniu własnych emocji i uczuć.
Artysta zapowiedział niedawno nowy album singlem „To nie efekt placebo”. Miesiąc później prezentuje drugi numer z płyty – „Nim przykryje kurz”, czyli poruszającą od pierwszych dźwięków, surową balladę, która może przywoływać na myśl twórczość takich zespołów, jak Cigarettes After Sex czy Khruagbin.
Drugi album Rubensa – jak sam enigmatycznie mówi o nim artysta – będzie opowieścią o jego hiper wrażliwości. O jej ciemnych i jasnych stronach. Nowy materiał z jednej strony kontynuuje brzmienie z „Piosenek, których nikt nie chciał”, z drugiej jednak osadza nowe numery w brudniejszej, britpopowej konwencji. Jej odzwierciedlenie po raz kolejny możemy zobaczyć w klipie, który, jak przy poprzedniej premierze, został nakręcony w Londynie.