Życie jest podróżą. Drogą, na której nieustannie zbieramy nowe doświadczenia, rozwijamy się i dojrzewamy. Dzięki swojemu nowemu albumowi Alvaro Soler prezentuje teraz ścieżkę dźwiękową do swojej własnej podróży – tej, którą niemiecko-hiszpański artysta rozpoczął niemal dokładnie dziesięć lat temu i w trakcie której stał się jednym z najbardziej znanych solistów w Europie i daleko poza nią.
„EL Camino” to zapis ekscytującej podróży ku samopoznaniu, na której Alvaro Soler pokazuje się bardziej eksperymentalny, głębszy i jednocześnie bardziej pełen nadziei niż kiedykolwiek wcześniej!
Cofając się do roku 2015: Alvaro Soler rozpoczyna swoją muzyczną wędrówkę debiutanckim albumem Eterno Agosto. Oprócz przeboju numer 1 „El Mismo Sol”, nagrodzonego łącznie czterema złotymi i dwunastoma platynowymi wyróżnieniami, na liście utworów znalazł się również wczesny kawałek „El Camino” – dziesięć lat później charyzmatyczny wokalista, autor i muzyk nawiązuje do tej refleksyjnej akustycznej ballady swoim albumem o tym samym tytule. Dziś Alvaro jest uwielbiany od Berlina po Buenos Aires, od Sztokholmu po Tokio, a jego trzy albumy studyjne sprzedały się w liczbie ponad dwóch milionów egzemplarzy (w tym Magia z 2021 roku – jego najwyższy dotychczasowy debiut w niemieckich listach przebojów). Może się też pochwalić ponad pięcioma miliardami odtworzeń audio i wideo łącznie, ponad 150 złotymi i platynowymi wyróżnieniami oraz milionami słuchaczy miesięcznie na Spotify.
Z nowym albumem Alvaro wraca do punktu wyjścia, otwierając jednocześnie nowy rozdział swojej kariery. EL CAMINO (po hiszpańsku: „Droga”) to muzyczny film drogi – spojrzenie w przeszłość, bilans teraźniejszości i spojrzenie w przyszłość. To osobisty dziennik podróży, stworzony podczas sesji pisania utworów w Berlinie, Barcelonie, Londynie, Miami i Afryce Wschodniej, z nowym zespołem i współproducentami. W swoim barwnym, pozytywnym i pełnym nadziei połączeniu popu, muzyki latynoskiej i world music Alvaro tworzy w wyobraźni egzotyczne krajobrazy, w których instrumenty z różnych kultur łączą się z hiszpańskimi tekstami i nowoczesnym popowym brzmieniem w uniwersalny język muzyki.
„El Camino” to zupełnie nowa przestrzeń dźwiękowa – z nowymi wpływami i perspektywami, które odzwierciedlają wizję Alvaro jako artysty, męża i ojca. „Moimi ulubionymi ścieżkami dźwiękowymi zawsze były Tarzan Phila Collinsa i kompozycje Eltona Johna do Króla Lwa. Moje nowe piosenki niosą podobne, podnoszące na duchu uczucie, które po prostu daje siłę. Jednocześnie stanowią dla mnie pewien rodzaj duchowego samouzdrawiania i bezpiecznej przestrzeni, w której mogę być w 100 procentach sobą. Po raz pierwszy odważyłem się mówić o rzeczach, o których wcześniej nie mówiłem. W nowych utworach zwracam się bardziej do wewnątrz i poruszam bardzo poważne tematy – takie jak troski czy lęki o przyszłość. Zwłaszcza jako ojciec czuję ogromną odpowiedzialność, by przekazywać wartościowe przesłania.”
Alvaro pokazuje to już na samym początku albumu – w otwierającym go utworze „Distancia” („Dystans”), w którym opowiada o nowych początkach i niezachwianej nadziei przy dźwiękach indonezyjskiego bębna liczącego ponad 800 lat. Od zawsze fascynowały go stare instrumenty i nietypowe brzmienia, których poszukiwania prowadziły go po całym świecie. Do nagrań nowych piosenek miał wyjątkową okazję korzystać z bogatej kolekcji antycznych instrumentów z różnych zakątków globu. Włącza organiczne wpływy do swojego charakterystycznego stylu, obok analogowych elementów, takich jak zabytkowy syntezator Moog, a także współczesnych inspiracji.
„W starych instrumentach śpią niezliczone piosenki, które tylko czekają, by je obudzić” – wyjaśnia 34-latek. „Uwielbiam eksperymentować, odkrywać nowe rzeczy i budzić te uśpione melodie. Sam dotyk tych kilkusetletnich przedmiotów to jak przekaz energii – czuć ich magię i moc. Prawdziwe instrumenty są jak przeciwwaga dla pędzącej epoki mediów społecznościowych. Trzeba poświęcić im czas, poczuć je, odkrywać i dać się ponieść. Wierzę, że dzięki nowym piosenkom stworzyłem ręcznie utkany, autentyczny świat dźwięków, którego nie da się po prostu pobrać z internetu.” Tę filozofię kontynuuje w utworze „Apagame” („Wyłącz mnie”) – wezwaniu, by odłożyć telefon, skupić się na prawdziwym życiu i połączyć z naturą. Cyfrowy detoks zamiast nieustannego scrollowania i zakupowego przeciążenia online.
W romantycznym i beztroskim „Te Imaginaba” („Wyobrażałem sobie ciebie”) Alvaro Soler wydał pierwszą zapowiedź nowego albumu w połowie ubiegłego roku. Przy akompaniamencie dwunastostrunowej gitary, buzuki i energetycznego afrobeatu śpiewa o bezwarunkowej miłości, szczerości, otwartości i solidarności – doświadczeniach, które nabrały dla niego nowego znaczenia po ślubie i narodzinach pierwszego dziecka. „Miłość jest po prostu najważniejszą rzeczą w życiu. To mały cud, znaleźć tę jedną osobę spośród ośmiu miliardów ludzi na świecie, która jest dla ciebie idealna. Dziś moja rodzina jest moim największym wsparciem. Moja żona i córka całkowicie zmieniły moje priorytety. Jestem też o wiele spokojniejszy, bardziej zrównoważony i refleksyjny. Świadomiej przeżywam życie.” To prowadzi go dalej, w stronę Santa Alegría – pełnego słońca miejsca tęsknoty gdzieś na wschodnim wybrzeżu Hiszpanii, którego malownicze plaże zapraszają, by choć na chwilę zapomnieć o troskach i po prostu cieszyć się chwilą. To pozytywne nastawienie odbija się też w radosnym „Regalo” („Prezent”) i flamenco-inspirowanym „Lo Que Pasó Pasó” („Co się stało, to się stało”). „Czasem w związku nie chcemy się przyznać do pewnych rzeczy, aż w końcu wszystko się rozpada. Ta piosenka opowiada o żalu i o chęci naprawienia błędów następnym razem. Ale świat się nie zatrzymuje – z czasem rany się goją i znów jesteśmy gotowi na miłość.”
Alvaro pokazuje swoją refleksyjną stronę w intymnej balladzie „Mejor Que Yo” („Lepszy ode mnie”) – spokojnym momencie po burzy, zanim rusza dalej w drogę z bogato zaaranżowanym „Artificial” i tanecznym, pełnym pozytywnej energii „Con Calma” („Spokojnie”). To jego osobisty sposób radzenia sobie z trudnymi wspomnieniami i jednocześnie uznanie, że przeszłości nie da się zmienić. Ta głębia przenika również egzotyczny hymn „Cero (feat. Namayana Women’s Choir)”, w którym artysta ukazuje sprzeczności ludzkiej natury. Utwór powstał w ramach współpracy z organizacją World Vision – podczas wizyty w Kenii, gdzie Alvaro tworzył muzykę z lokalnymi społecznościami. „Przyjęto nas tam tradycyjnymi pieśniami i od razu dołączyliśmy do tańca. Kobiety z wioski wykonały wyjątkową pieśń gospel, która nie opuszczała mnie przez wiele dni. Nagraliśmy ją i dodaliśmy taneczny rytm. Skłoniła mnie ona do refleksji nad tym, co to znaczy być człowiekiem. W gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy tacy sami, a jednak nienawidzimy się i zabijamy nawzajem. Ta piosenka mówi o jedności z naturą i między ludźmi. Chodzi o podkreślanie tego, co nas łączy, i przezwyciężanie podziałów. Nigdy wcześniej nie napisałem takiego utworu i mam nadzieję, że skłoni ludzi do myślenia.”
Osobisty, muzyczny i duchowy rozwój, słychać również w soulowo-popowym wyznaniu „Dicen” („Mówią”), radosnym „Buena Vida” („Piękne życie”), dynamicznym latynoskim utworze „Electricidad” („Pod prądem”) i podnoszącym na duchu zamykającym album „Jardin De Los Recuerdos” („Ogród wspomnień”). „Przy tym albumie dałem sobie pełną wolność eksperymentowania i wychodzenia daleko poza strefę komfortu. Myślę, że to pomogło mi też zbudować nową relację z samym sobą – coś, czego brakowało mi w ostatnich latach. Dzięki nowym piosenkom na nowo odkryłem siebie muzycznie i odnalazłem swoją pasję do muzyki. To cudowne uczucie znów opowiadać spójną historię, a nie tylko pojedyncze wątki. Ten album wyraża to, co zawsze czułem! Dla mnie EL CAMINO to jak playlista dobrego samopoczucia – zawsze przy mnie, dająca mi pozytywną energię, poprawiająca nastrój lub dająca ukojenie. Nawet jako nastolatek miałem ulubione płyty, które mnie wspierały i dawały poczucie bezpieczeństwa. Zabierały mnie w podróż do ekscytującego miejsca. Chcę, by mój nowy album był właśnie taką przygodą dla moich fanów!”