Brytyjski wokalista powraca z nowym singlem "Numb", zapowiadającym jego czwarty album.
Po trudnym dla Toma okresie na przełomie 2018 i 2019 roku, artysta stał się silniejszy, znajdując ukojenie w pisaniu i przelewając swoje emocje w muzykę. Wygląda na to, że Tom znalazł w ten sposób szansę na ponowne odkrycie swojej kreatywności. W nowym singlu śpiewa, w surowy, pozbawiony ozdobników sposób “I hold my hand over the flame, to see if I can feel some pain”, a sfera produkcyjna utworu, wraz z warstwami urywkowych beatów, zanurza piosenkę w klejącym się smutku. „Numb” został zainspirowany postacią eksperymentalnej artystki, producentki i wokalistki, Mici Levi. Tom łączy w nowym utworze syntetyczne tekstury i akustyczne brzmienia.
„Chciałem powiedzieć w tej piosence, że był czas, kiedy czułem się wyłączony. Tak jakbym stracił wiarę w jakiekolwiek światło” – mówi artysta.
Odell pracuje jako muzyk od 21. roku życia. Wydał wtedy album „Long Way Down”, który zapewnił mu pierwsze miejsce na liście sprzedaży w Wielkiej Brytanii, wielki przebój „Another Love” oraz nagrodę Brit. Teraz, w wieku 30 lat, artysta odkrywa, że ciąg pracy, w który wpadł od czasu premiery debiutu, dochodzący do skrajności w 2019 roku, kiedy Tom zaraz po zakończeniu trasy udał się do Los Angeles, by pracować nad nowym albumem, wymagał pewnego uspokojenia. „Czułem ciągły lęk przez te kilka lat i stał się on nie do zniesienia. Pewnego dnia obudziłem się i poczułem, że jeśli nic się nie zmieni, nie będę mógł tworzyć już muzyki”. Artysta zrobił sobie przerwę, udał się do domu rodziców i stopniowo wrócił do lepszego stanu.
Tom stopniowo zaczął przelewać to doświadczenie w nowy album. Zorientował się także, że szersze horyzonty w warstwie tekstowej wymagają dopracowania nieco innych dźwięków. Wraz z songwriterką Laurie Blundell oraz producentem Milesem Jamesem, podążył w stronę bardziej elektronicznego, bedroom popowego brzmienia, które w ostatnich latach stało się obsesją Toma. Nowa miłość do robionego samodzielnie elektronicznego popu miała szansę zrealizować się wraz z nadejściem pandemii i koniecznością nagrania utworów za pomocą instrumentów, które były pod ręką, jak syntezator Mooga. Potrzeba sytuacji stała się dla Toma okazją do zrealizowania chęci eksploracji swoich inspiracji. I chociaż nowa muzyka Toma bywa ciężka, jest w niej też element lekkości, co oznacza, że Tom potrafi wykonać największy trick muzyki pop – ukryć smutek w melodiach. W ten nietypowy sposób rozpoczyna się nowy rozdział muzycznej drogi Toma Odella.
Wraz z premierą nowego utworu, Tom zapowiedział również wirtualny koncert na platformie Sidedoor, który odbędzie się już 27 lutego. Podczas interaktywnego spotkania fani będą mogli zadawać artyście pytania i usłyszą również nieopublikowane dotychczas utwory z nadchodzącego, czwartego albumu artysty. Dochód z biletów zostanie przekazany zespołowi koncertowemu oraz ekipie technicznej – współpracownikom Toma, których życie w trakcie pandemii przewróciło się do góry nogami. Koncert rozpocznie się o 22:30 czasu polskiego, a bilety można będzie zdobyć od 18 lutego, godziny 20.