Tom Odell odkrywa pierwszą wersję swojego singla „monster”
Tom Odell wydał nowy utwór zatytułowany „monster v.1”, nagrany podczas pierwszych dwóch sesji w studio przy pracy nad całym projektem. To pierwsza z dwóch wersji tego utworu, które usłyszymy. Tom śpiewa w nim w refrenie „you’re just a monster and I’m not scared” – zainspirował go do niego Donald Trump, a konkretnie aktywistka Greta Thunberg, mierząca się z prezydentem USA podczas Szczytu Klimatycznego ONZ. Piosenka potem rozwinęła się w coś bardziej abstrakcyjnego, stając się mantrą Odella w jego bitwie z lękiem.
„W 2019 roku moje lęki stały się tak silne, że musiałem na moment przestać tworzyć muzykę. Był taki czas, w którym czułem, że nie mogę wyjść z domu bez doświadczenia ataku paniki. Napisałem utwór "monster" na temat moich problemów psychicznych. Bardzo ciężko jest mi słuchać o tych momentach życia, bo nie było mi wtedy łatwo, ale jestem dumny z tego utworu. Mam nadzieje, że trafi on do osób, które zmagają się z podobnymi problemami. Pierwsza wersja tego kawałka to jego najczystsza forma i chciałem, żebyście wszyscy ją mogli usłyszeć” – mówi Tom.
Odell wydał niedawno pierwszy singiel „numb” ze swojego nadchodzącego albumu „monsters” , który ukaże się 25 czerwca. Po trudnym dla Toma okresie na przełomie 2018 i 2019 roku, artysta stał się silniejszy, znajdując ukojenie w pisaniu i przelewając swoje emocje w muzykę. Wygląda na to, że Tom znalazł w ten sposób szansę na ponowne odkrycie swojej kreatywności. W nowym singlu śpiewa, w surowy, pozbawiony ozdobników sposób “I hold my hand over the flame, to see if I can feel some pain”, a sfera produkcyjna utworu, wraz z warstwami urywkowych beatów, zanurza piosenkę w klejącym się smutku. „Numb” został zainspirowany postacią eksperymentalnej artystki, producentki i wokalistki, Mici Levi. Tom łączy w nowym utworze syntetyczne tekstury i akustyczne brzmienia.
Po mrocznym okresie na przełomie 2018 i 2019 roku Tom stał się silniejszy znajdując ukojenie w pisaniu i przelewając swoje emocje w muzykę. Odell pracuje jako muzyk od 21. roku życia. Wydał wtedy album „Long Way Down”, który zapewnił mu pierwsze miejsce na liście sprzedaży w Wielkiej Brytanii, wielki przebój „Another Love” oraz nagrodę Brit. Teraz, w wieku 30 lat, artysta odkrywa, że ciąg pracy, w który wpadł od czasu premiery debiutu, dochodzący do skrajności w 2019 roku, kiedy Tom zaraz po zakończeniu trasy udał się do Los Angeles, by pracować nad nowym albumem, wymagał pewnego uspokojenia. Artysta zrobił sobie przerwę, udał się do domu rodziców i stopniowo wrócił do lepszego stanu.
Tom stopniowo zaczął przelewać to doświadczenie w nowy album. Zorientował się także, że szersze horyzonty w warstwie tekstowej wymagają dopracowania nieco innych dźwięków. Wraz z songwriterką Laurie Blundell oraz producentem Milesem Jamesem, podążył w stronę bardziej elektronicznego, bedroom popowego brzmienia, które w ostatnich latach stało się obsesją Toma. Nowa miłość do robionego samodzielnie elektronicznego popu miała szansę zrealizować się wraz z nadejściem pandemii i koniecznością nagrania utworów za pomocą instrumentów, które były pod ręką, jak syntezator Mooga. Potrzeba sytuacji stała się dla Toma okazją do zrealizowania chęci eksploracji swoich inspiracji. I chociaż nowa muzyka Toma bywa ciężka, jest w niej też element lekkości, co oznacza, że Tom potrafi wykonać największy trick muzyki pop – ukryć smutek w melodiach. W ten nietypowy sposób rozpoczyna się nowy rozdział muzycznej drogi Toma Odella.
Tom Odell niedawno wyprzedał dwa wirtualne koncerty, a już 12 marca artysta Tom Odell wystąpi w programie The Graham Norton Show.