Debiutancka EP-ka carolesdaughter

„Ta EP-ka jest jak moje wprowadzenie do świata”, mówi. „Jest niezwykle szczera i wrażliwa. Jest prawie tak, jakbym rezygnowała z małego kawałka mnie. Wszystkie te piosenki napisałam na odwyku jako nastolatka, kiedy po raz pierwszy próbowałam przezwyciężyć swoje uzależnienie. Nawet jeśli ktoś nie może utożsamić się ze szczegółami, to opowieść o dorastaniu i znalezieniu siebie – czyli o czymś, co każdy musi w pewnym momencie zrobić”.

carolesdaughter świętuje nadejście projektu teledyskiem do „Audrey”. Na gitarze akustycznej maluje obraz fantazji inspirowanej prawdziwym spotkaniem z egzotyczną tancerką. Klip ożywia tę wizję, gdy łączy prawdę z fikcją, o której marzyła. Thea komentuje piosenkę: „«Audrey» opiera się na prawdziwej tancerce, którą poznałam, gdy po raz pierwszy poszłam do klubu ze striptizem. To było trochę jak historia o Kopciuszku i nigdy więcej jej nie widziałam – ale dałam jej całą niezamówioną historię życia. Klip jest oparty na tej prawdziwej nocy i na tym, co chciałabym, żeby faktycznie się wtedy wydarzyło”.

W innym miejscu na EP-ce wykonuje chorobliwie magnetyczne hymny, takie jak „Dead Boy (in my room)”. Finał „Cold Bathroom Floor” łączy jej dynamiczny wokal z delikatnie brzdąkającą czystą gitarą, kiedy wyznaje: „Nie chcę tego spiep***yć”.

carolesdaughter zapowiadziała EP-kę „please put me in a medically induced coma” utworem „Target Practice”, który spotkał się z dużym uznaniem krytyków. Aternative Press podkreślił, że „Taylor zamieniła ból serca związany z doświadczeniem w szkole średniej w wytrwałą sztukę”.

Tymczasem jej przełomowy debiutancki singiel „Violent” zgromadził setki milionów streamów i pokrył się złotem. carolesdaughter planuje wyruszyć w tym miesiącu w trasę po Ameryce Północnej. W sierpniu odwiedzi Niemcy i UK.

Najmłodsza z dziesięciorga rodzeństwa, Thea Taylor dorastała w domu nauczycieli w okolicach Los Angeles. Jej bracia i siostry podzielali muzyczną pasję – razem śpiewali i grali na instrumentach. Wiara rodziny mormonów uniemożliwiała jednak słuchania czegokolwiek poza radiem. Jako outsiderka, Thea spędziła dwa lata na nauczaniu domowym, wielokrotnie zmieniała szkołę, aż w końcu porzuciła naukę i skupiła się na szlifowaniu muzycznych umiejętności. W internecie odkryła światy punka, hardcore i goth. Jej gusta obejmowały wszystko, od E.L.O., The Doors i The Carpenters, po Christian Death, Crystal Castles, Rico Nasty, Jinjer i Lil Peepa.

Mniej więcej w tym samym czasie zaczęła brać narkotyki. „Ostatnim razem, gdy poszłam na odwyk, byłam tam przez sześć miesięcy i miałam ze sobą gitarę. Cały czas pisałam. Zrozumiałam, że to jest to. Powiedziałam sobie, że po powrocie do domu nagram i wydam muzykę”. Dotrzymała tej obietnicy i wrzuciła „wish I wuz dead” na Soundcloud, natychmiast zyskując popularność. Jej pseudonim artystyczny dedykowany jest jej mamie Carole.