Gdyby rok temu ktoś mi powiedział, że wydaję swoją płytę, powiedziałabym, że to bzdura. Pamiętam, że już wtedy miałam wątpliwości co do swojej weny twórczej. Niestety chyba lubię się martwić na zapas, ale na szczęście trafiłam na ludzi, którzy skutecznie wybijają mi z głowy te ponure scenariusze. To właśnie dzięki nim powstała ta płyta. Pozwolili mi uwierzyć w to, że ma swoje miejsce. Mam nadzieję, że Wy też znajdziecie na nią miejsce. W tej płycie było dużo szukania - na samym początku nie wiedziałam nawet, jaki jest mój kolor. I o tym właśnie ona jest. O szukaniu, gubieniu się, znajdywaniu się i kwestionowaniu tego, na ile to co się znalazło jest autentyczne. I tak jak ja, w trakcie pisania jej, dowiadywałam się więcej o sobie, tak teraz mogę zaprosić także Was do poznawania mnie. Kto wie - może znajdziecie tam też fragment siebie?
tak o albumie opowiada Livka.